top of page
Szukaj
horyzontalnyklub

Podsumowanie Horyzontalnego Obozu Dyskusyjnego

Chociaż na potrzeby marketingu powinnam tu napisać o wszystkim, co poszło świetnie, o wyzwaniach, którym czoła stawiała grupa, o filozofach, których poznaliśmy i debatach, które się odbyły (lub nie), to jednak ważniejsze jest dla mnie, by podzielić się swoim tylko doświadczeniem tego obozu. Myślę, że wpisuje się ono doskonale w ideę, którą założyłam sobie ponad rok temu zakładając Horyzontalny Klub Dyskusyjny.

Wyjechałam z tego obozu z poszerzonymi horyzontami. Przez te 6 dni moje wyobrażenie o sobie jako dydaktyczce uległo takiej ewolucji, której nie byłabym w stanie osiągnąć intencjonalnie. To się po prostu stało - za sprawą wspaniałej grupy, od której mogłam się uczyć, która stworzyła bezpieczną przestrzeń dla mojego rozwoju i nauki na błędach, która miała odwagę mówić mi, gdy coś idzie dobrze i gdy idzie źle. Nie jestem tym zaskoczona, w większości wiedziałam, że jadą świetni ludzie, ale to, co miało miejsce przewyższyło moje wszelkie wyobrażenia. Spełniło się to, o czym marzyłam zakładając HKD - o edukacji horyzontalnej, to znaczy takiej, gdzie każdy może uczyć i być uczonym przez innych. Ja nauczyłam się od grupy ogromnie dużo - mam nadzieję, że udało mi się dać choć trochę w zamian od siebie.

Byliśmy w niektórych obszarach bardzo podobni, w niektórych bardzo różni. Nie sprowadzało się to jednak do prostego określenia "ja uważam p, a Ty -p". Przez te 4 dni warsztatów liczba perspektyw, która składała się na cały obraz, zapierała mi dech w piersiach. 80% mojej pracy zawodowej to praca samotna. Lubię ją, ale ten obóz bardzo namacalnie pokazał mi, jak wspaniałe jest spotykanie ludzi z ich doświadczeniami, unikalnym sposobem patrzenia na świat. Ta różnorodność, która się zamanifestowała w nadal pełnym otwartości otoczeniu, była po prostu czymś pięknym do oglądania. Nie jestem w stanie wypowiedzieć swojej wdzięczności wobec tego, że grupa się tak otworzyła, zaufała sobie i mi, by po prostu tam być i dzielić się tym, co przecież jednak osobiste, pracować na czymś więcej niż tylko treściach nauczania.

Trudno też mi uwierzyć, jak wiele udało nam się zmieścić w te cztery dni. Teraz widzę, jak ambitny (żeby nie powiedzieć pazerny;)) plan przyjęłam, jeśli chodzi o warsztaty, a jeszcze było choć trochę jeziora, koncert, spacery, planszówki! Nie wiem, czy udało się w tym wszystkim odpocząć. Ja na pewno odpoczęłam od trudności życia codziennego i naładowałam się ogromną energią do działania i życia. Tak wielką, jak bardzo nie przystoi to filozoficznej pesymistce. ;)

Czy udało się wszystko? Nie. Czy udało się więcej niż bym się spodziewała? Tak. Wyjechałam bogatsza w wiedzę, doświadczenia i z ciepłem w sercu na myśl o naszym kolejnym spotkaniu.

Ania, Janek, Kamil, Michał, Nela, Oskar, Sebastian, Tymek - dziękuję Wam za to wspaniałe doświadczenie.




122 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page